czyli moja subiektywna recenzja roweru KROSS TRANS SOLAR mod.2016
Po około 9 latach ujeżdżania naszych poczciwych KROSS LEVEL A4, pod koniec 2016 przyszedł czas na wymianę sprzętu.
Długo rozmyślaliśmy, co by to miało być.
W końcu padło na KROSS TRANS SOLAR u mnie, a u Iny UNIBIKE ATLANTIS LDS – z prostej przyczyny – nie było w 2016 Solarów w wersji damskiej 🙁
Po wyszukaniu w necie najkorzystniejszej oferty i zakupie, nadeszło co prawda nie długie, lecz gorączkowe oczekiwanie na dostawę.
I wreszcie JEST!
Spakowany standardowo w pudle, po kwadransie juz złożony i… podziwiany w całej swej krasie.
Jest ŁADNY.
No i dosiadam rumaka. WOW! Jak to idzie! Leciutko, szybciutko – słowem cudnie. Przerzutki działają za lekkim muśnięciem, hamulce brzytwa. Pozycja zupełnie inna niż na Levelu, bardziej wyprostowana, jednak wymaga jeszcze kilku ustawień. No to powoli zaczynam jeżdżenie…
Po 4 latach i ośmiu dniach kręcenia pedałami piąty(!) licznik wyświetlił dystans równy długości równika.
Teraz, po okrążeniu nim Ziemi myślę, że jestem właściwą osobą, która może co nieco napisać o tym rowerze.
Siadałem na niego ponad 800 razy, spędziłem na nim ponad 1870 godzin (prawie 80 dób!).
Dodam jeszcze, że sam serwisuję, konserwuję i naprawiam nasze rowery oraz dbam o ich jak najlepszy stan, tak że znam je od podszewki.
Pierwsza rzecz, to mankamenty (na szczęście drobne), które niemal od razu wychwyciłem, zaraz po kupnie.
Zauważyłem, że coś jest nie tak z chwytami – są obydwa prawe. Uznałem, że nie będzie mi to przeszkadzało w jeździe, są niemal identyczne, no i tak już zostało.
Kolejna sprawa – sposób poprowadzenia linek przy sterach/widelcu, które ocierają o górną cześć widelca brzydko go wycierając. No i to stukanie, „terkotanie” pochodzące z przedniej lampki – okazało się, że to przycisk włącznika, pomógł kawałek taśmy klejacej i nastała błoga cisza…
Jeszcze sprawa śrubek w mostku i mocujących zacisk hamulca tylnego, które po kilkunastu dniach pokryły się rdzawym nalotem 🙁
Sądziłem, że w najwyzszym modelu roweru trekkingowego tej firmy takie coś nie powinno mieć miejsca.
I to tyle na początku. Pozostałe uwagi opiszę już, przy poszczególnych częściach/akcesoriach. Dane pochodzą ze strony producenta.
Rower przeszedł jeden większy remoncik, przy ok. 23 kkm wymieniłem środkową tarczę na korbie i kasetę, no i z konieczności przednią piastę/dynamo.
Rama – Performance Aluminium
Bardzo estetyczne spawy, pomalowana dośc odporną na uszkodzenia farbą w kolorze grafitowym mat. Brak zastrzeżeń.
Widelec – SR Suntour NRX-D RL Air (skok 63mm, blokada)
Dobrze wybiera nierówności, działał bez większych problemów. Raz mu się zdażyło „stracić” ciśnienie.
Przypuszczam, że powodem był lot samolotem i panująca różnica ciśnień w luku bagażowym. Po dopompowaniu działa dalej bez zarzutu.
Przerzutka przód – Shimano XT FD-T780
Przerzutka tył – Shimano XT RD-T780
Precyzyjne działanie, brak jakichkolwiek problemów. Ewentualnie drobne korekty ustawień.
Chyba 2 razy wymieniona linka tylnej przerzutki, przetarta na ślizgu pod suportem. Kilka razy delikatnie prostowany hak.
Hamulec przód Shimano Deore BR-T615 (hydrauliczny, tarcze 160mm)
Hamulec tył Shimano Deore BR-T615 (hydrauliczny, tarcze 160mm)
Dźwignie hamulca Shimano Deore BL-T615 (hydrauliczne)
Po kilku dniach musiałem wymienić klocki, które niemiłosiernie piszczały i nie pomagały żadne zabiegi „uzdrawiające”.
Hamulce na początku wydawały się baaardzo mocne, po przyzwyczajeniu się stały się… normalne.
O ile zwykła codzienna jazda nie sprawia im żadnego problemu, tu już przy jeździe obładowanym sakwami rowerem (zwłaszcza z górki) trzeba wziąć poprawkę. No cóż, fizyka… Przy zjeździe z serpentym w Kotorze „udało” mi sie przygrzać tylną tarczę, na której pojawił się brązowy nalot (co świadczyło o osiągnięciu coś w okolicy 300 stopni). Odbyło się to co prawda bez sakiew, ale w temperaturze ok.40 st. Na razie wymieniłem tarczę na 180, wkrótce czeka zmiana też z przodu.
Manetki Shimano Deore SL-T610, 10 biegów
Wciąż jak nowe.
Suport Shimano SM-BB52
Wymieniony po „zarżnięciu” na ACCENT BB-EX PRO, ze względu na możliwość wymiany samych łożysk (typowe).
Korby Shimano Deore FC-T611 48/36/26T
Wymieniłem tarczę 36T przy 23kkm.
Łańcuch Shimano CN-HG54
Jeżdżę metodą „na trzy łańcuchy”. Dość często je zdejmuję, czyszczę i smaruję. Dotąd „zamęczyłem” 5 łańcuchów HG54, szósty (KMC) sam skapitulował (popękane ogniwa).
Po wymianie kasety i tarczy 36T kupiłem 2 łańcuchy HG95 (potem doszedł jeszcze KMC 10.73). Z myślą, że może będą trwalsze, chociaż średnio 4-4,5k km na łańcuchu to i tak nieźle. W tej chwili „dojeżdżam” łańcuchy nr 7,8 i 9. I widzę, że wcale nie są lepsze, podobnie się wyciągają.
Kaseta / Wolnobieg Shimano Deore CS-HG50-10 11-34T
Wymieniona po ok .23 kkm na taką samą – jednak z zakresem 11-36T. 36T przydaje się 😉
Piasta przód Shimano DH-3D35 Hub dynamo
To był powód jedynej, jak na razie poważnej awarii, może też wynikającej po części z mojego zaniedbania. Zaczęła swego czasu wydawać jakieś dziwne dźwięki, najpierw pojedyncze stuki, z czasem powtarzające się częściej. Zamiast do niej zajrzeć, zastosowałem metodę mechaników samochodowych – „jeździć obserwować”. No i podczas któregoś kolejnego wyjazdu skrzypnęło, kilka razy chrupnęło i stanęło. Na szczęście nie całkiem gwałtownie, bo jeszcze bym glebę wyciął 😉 Wyglądała nieszczególnie 🙂 Miałem kilkanaście km do domu i bardzo zawężone możliwośći pomocy z zewnątrz. Na szczęście poratował mnie kumpel, dostarczając motocyklem koło z roweru córki. Prądnica przejechała jakieś 22,5 kkm, wg moich obliczeń wykonała ponad 11 000 000 obrotów (!).
Piasta tył Shimano Deore FH-M595
Nie warto nic wspominać, kilka razy przesmarowana i jakby jej nie było.
Opony Schwalbe Maraton Supreme RaceGuard 28″x1,6″
No… opony, to również ciekawy temat. Jeżeli wziąć pod uwagę czysty asfalt, po którym generalnie się poruszałem, to prawdziwe CUDO.
Bardzo, ale to bardzo niskie opory toczenia i cisza przez duże „C”. Troszkę inaczej wyglada sprawa przyczepności w zakrętach. Jak czysto i sucho, to jeszcze jest OK. Inaczej jest na mokrej nawierzchni, a jeszcze gorzej – zanieczyszczonej piaskiem, kurzem, błotkiem itp. Wtedy jest DRAMAT! Miałem kilka razy sytuacje, gdzie przednie koło już uciekało spode mnie. Na szczęście obyło sie bez jakiejś spektakularnej wywrotki, ale kilka razy było blisko. Za to adrenaliny wystarczało po takiej akcji na kilka dobrych kilometrów 😉 Jazda w terenie też mocno ograniczona do dobrze ubitych nawierzchni, w przeciwnym razie jest kiepsko.
Za to kolejnym wielkim plusem tych opon jest ich trwałość. Zdecydowałem się ostatecznie na ich wymianę przy niemal 35 kkm. Myślę, że to zacny wynik.
O ile przednia (ta w środku) jeszcze ma jakies ślady bieżnika (mimo wielu małych dziurek), to tylna straciła praktycznie bieżnik, a nawet swój kolisty kształt.
Jak mnie pamięć nie myli, doznały w sumie mniej niż 10 przebić czyli Race Guard miał co robić (zwłaszcza pod koniec) 😉
Jeździły w temperaturach od ok. -15 do +45 (Polska, Hiszpania, Włochy i Bałkany), głównie po asfalcie. Kilka tysięcy z sakwami. Utrzymywane ciśnienie 4-5 atm.
Zastąpiły je Schwalbe Marathon Mondial. O wiele lepsza przyczepność i bardziej przewidywalne zachowanie – jednak opory i hałas już większe 🙁
Obręcze Kross Disc (Aluminium, podwójna ścianka)
Może tutaj wspomnę o pękających szprychach (o dziwo tylko w tyle). Co jakiś czas czułem wibracje z tylnego koła i odkrywałem przy tym pękniętą szprychę. Było tych przypadków o ile pamiętam 7-10. Doraźnie wymieniałem uszkodzone egzemplarze, w końcu wiosną tego roku przeplotłem koło stosując grubsze szprychy i na razie, odpukać, problem ustąpił. Możliwe, że problem wynikał z obciążenia tylnego koła dodatkowo sakwami, które je osłabiały. Czytałem kiedyś na którymś z forów, że to nie jest odosobniony przypadek.
Kierownica Kross Universal Components (Aluminium, niski wznios, 620mm, 25,4mm)
Dodane rogi. Doskonałe miejsce na przewożenie zapasowych szprych i chyba największego po kole wynalazku ludzkości – trytytek 😉
Wspornik kierownicy Kross Universal Components (Aluminium, ahead, 25,4mm)
Wspornik siodła Kross Universal Components (Aluminium 27,2mm)
Stery VP A41AC pół- zintegrowane
Siodło Selle Royal Lookin Classic Athletic Royalgel + amortyzowana sztyca
Zaskakująco wygodne – wie o tym mój tyłek, który spędził na nim ponad 1850 godzin 🙂
Chwyty Herrmans Endorfin
Już pisałem.
Oświetlenie przód AXA PICO 30 / tył AXA SLIM
Przednia lampka dość dobra. Fajny rozkład światła, stosunkowo mocna – jednak przy większej prędkości troszkę brakuje zasięgu. No i brak światła postojowego. Kilka razy już nosiłem sie z zamiarem jej wymiany, ale jakoś… mam ją nadal 😉
Tylna wymieniona, dostała wody/wilgoci i umarła. Nierozbieralna, a mimo to próbowałem. Reanimacja nie przyniosła oczekiwanego skutku.
Pedały Aluminium (antypoślizgowe)
Błotniki.
Jakieś bliżej nie zidentyfikowane. Po jakiś czasie popękały najpewniej na wskutek kilkukrotnego demontażu/montażu do transportu samolotem, ale chyba momentem kluczowym był OTB(!) gdzieś w Hiszpanii, kiedy sporo ich plastiku zostało na asfalcie (ja bez większych uszkodzeń). Wymienione po powrocie na SKS-y.
Wymieniona też oryginalna stopka/podpórka, nie wytrzymała cieżaru roweru z sakwami.
Z powyższego opisu wynika, że połowa roweru już wymieniona 🙂 No, nie do końca – większość z nich to efekt wyeksploatowania.
I to chyba normalne przy częstym i intensywnym użytkowaniu. Ktoś, kto kupi taki rower i rocznie zrobi 1-2 kkm, to pewnie tylko ze dwa razy łańcuch posmaruje i tyle. Taki rower spokojnie posłuży i 10 lat bez większych napraw.
Przydało by sie na koniec jakieś podsumowanie.
No cóż mogę napisać- rower wciąż jeździ. Może już nie wygląda tak, jak na pierwszym zdjęciu, ale nic nie jest wieczne. Tym bardziej, że używane. Pewnie nasunie się pytanie czy warto taki kupić. No jasne, że WARTO! Zapewne są rowery innych, może bardziej znanych, światowych firm, które są lepiej wyposażone, mają nowszy/wyzszej klasy osprzęt ale wiąże sie to również z wyższą ceną. A najpewniej i w nich podzespoły będą się zużywać, jak w każdym innym. Do tego kupując Krossa wspieramy nasz rodzimy rynek 😉
Dość tego pisania, ubieram się i… NA ROWER! Trzeba robić kolejne kólko wokół Ziemi 🙂
P.S. Pozdrawiam tych, którym chciało się tu zajrzeć.